12.07.2005 :: 07:57
Nie ma jak mieszkać w bliźniaku. Zawsze myślałam, że mieszkanie w blokach jest uciążliwe a tu okazuje się,że mieszkanie w osiedlu domków jednorodzinnych potrafi być bardzo ciekawe pod względem relacji z sąsiadami. I to nawet nie o moje relacje chodzi ale o relacje - moi teściowie i reszta. Siedziałam sobie u siebie na kanapce w pokoiku i czytałam, a tu zza okna dochodzi ostra wymiana zdań pomiędzy Teściem a Putinem (nasz sąsiad jest jego bratem bliźniakiem)jak zwykle gdy chodzi o mojego teścia nie mogła to być kulturalna wymiana zdań...bardzo nad tym ubolewam, bo później ta opinia przenosi się na nas, jako że z nimi mieszkamy a to nie jest prawda. Oni to oni a my to my. Ale wracając do kłótni ...oprócz niecenzuralnych słów, które cześciej padały z naszej części ogrodu, wygrażania, straszenia sądami, wygadywania sobie tego i owego a to, że nasz pies szczeka (jak to na psa przystało) że robimy sobie prywatny las na ogrodzie (te parę choinek nazywa lasem) że za głosno zachowujemy się jak do nas przychodza goście (czy ktoś widział cichą imprezę?) że "fachowcy" robiąc nam oststnio komin (burzyli stary i murowali nowy) weszli na ich dach i nabałaganili im na tym dachu (zapomnieli jak oni robili dach i postąpili jeszcze gorzej) i takie tam ble ble ble...na to moi Teściowie, że oni sa nienormalni z tym wtrącaniem się , że to jego ogródek i jego pies (jest akurta mój) że ciagle interesują się co się u nas dzieje, zaglądają i podsłuchują... (a to fakt) że w niedzielę rano musza zwsze coś ciąć piłą tarczową a jak zainstalowali na dachu coś tam to zbiera się tam woda i leci nam po naszym murze tam gdzie my mamy pokój(a to racja bo nam w wyremontowanym pokoju od tej wilgoci plantacja pieczarek w kącie wyszła)...i ble ble ble...osobiście miałam z tego neizły ubaw i osobiście inaczej bym to załatwiła. Nie jestem zwolenniczką wykrzykiwania na całe osiedle swoich brudów, w tym specjalistami są moi teściowie.( swego czasu to my z nimi tak wojowaliśmy...teraz jest w miarę spokojnie - w miarę )koniec końców rozeszli się wygrażając sobie pięściami i strasząc policją. Normalka.